Przejdź do głównej zawartości

Chapter 3 - "Nie dziękuj, nie zrobiłem tego dla Ciebie."

CHAPTER 3

Leon

Po pokazie został jeszcze "poczęstunek". Muszę tu być tylko po to żeby pogadać z ludźmi.
Ale przyszedłem tu głownie dlatego że powinna tu też być blondynka. Narazie nigdzie jej nie widzę.
Nie wiem jeszcze czy to ona jest Violetta. Rozmawiam właśnie z siostrą Klementyną. Trochę przynudna babka ale przeżyję.

- Nawet nie wiem jak dziękować za to co pani Victoria dla nas robi, jak dobrze że istnieją jeszcze tacy dobrzy i wspaniałomyślni ludzie jak ona. Ty jesteś jej synem tak? Masz wspaniałą rodzicielkę. - uśmiechnąłem się lekko.

- Cieszę się że mogliśmy pomóc, tak jestem jej synem. - ta rozmowa już mnie nudziła.

- Nie ma Violetty. Chciałam z nią porozmawiać, bardzo pogodna, inteligentna, miła i ładna dziewczyna.
- dopiero gdy usłyszałem to imię ta rozmowa zaczęła mnie ciekawić.

- Violetta? - chciałem wyciągnąć od staruszki trochę więcej informacji.

- No ta dziewczyna która otworzyła i zamknęła pokaz, zastępowała panią Victorię. - teraz nie mam pewności, to Violetta. Moja mama wybrała dobrą asystentkę. Nie sądziłem że ma tak dobry gust.
Uśmiechnąłem się do Siebie a następnie odruchowo spojrzałem w stronę wejścia. Musi być taka piękna?


- O, właśnie przyszła - słyszałem głos siostry obok Siebie, nie interesowało mnie to, cały czas patrzyłem na blondynkę.



Violetta

Odkąd tylko weszłam, cały czas czułam na Sobie czyjś wzrok. Ale właściwie, nie przeszkadzało mi to.
Nie czuję się niekomfortowo jak ktoś się na mnie patrzy, jestem do tego przyzwyczajona, jestem modelką.

- Lu, idź do właścicielki i umów się z nią na jutro. Musimy podpisać jakieś papierki, Victoria już jej mówiła że to my to załatwimy. - zwróciłam się do blondynki.

- Okej, ty idź porozmawiać z siostrą Klementyną, już przed pokazem Cię szukała. Stoi tam z jakimś ciasteczkiem - spojrzałam odrazu w stronę jaką pokazuje Lu, ta, Leon.

- To ten Leon, Ludmiła błagam. Ciasteczko? - zaśmiałam się głośno słysząc jak na niego powiedziała.


- Nie udawaj, wiem że podobają Ci się właśnie tacy jak on - szturchnęła mnie lekko.

- Błagam - spoważniałam.

- Dobra, znam Cię. Idę do szefowej, a ty idź do nich. - popchnęła mnie lekko i poszłyśmy w różne strony.

Z kilku metrów poczułam woń jego perfum, tak, zajebiście drogie. Co tam, stać go. W zasadzie jego mamę.
Nie zwracając kompletnie uwagi na szatyna podeszłam odrazu do siostry po czym delikatnie ją uścisnęłam i zaczęłam rozmowę.

- Witaj siostro, cieszę się że w koń... - zaczęłam ale przerwał mi szatyn.

- Ze mną się nie przywitasz? - dopiero teraz na niego spojrzałam, uśmiechnęłam się sztucznie.


- Już się dzisiaj widzieliśmy. - powiedziałam oschle, widziałam w jego oczach jednocześnie złość i jakby smutek, pewnie udaje, nie wierzę że ma jakieś uczucia. Po moich słowach pożegnał się spojrzeniem z siostrą i odszedł. No i prawidłowo.

Federico

Zaraz się tu zanudzę. Zauważyłem Leona idącego w stronę drzwi wyjściowych, wyglądał na złego więc postanowiłem dowiedzieć się co się stało. Dogoniłem go.

- Hej Leon, co tam? - chciałem spokojnie zacząć rozmowę..

- Jak ona mnie wkurwia! Za kogo ona się uważa? Żadna kobieta jeszcze nie działała mi tak na nerwy!
Taka miła, inteligentna, ładna.. Albo ona jest dobrą aktorką albo tylko dla mnie taka. - dosłownie wybuchnął.

- Ale kto? - nie wiedziałem, więc zapytałem.

- Violetta! - ta blondynka? nie ogarniam o co mu chodzi..




- Ale jaka jest dla Ciebie? - dopytywałem.

- Oschła, dogaduje mi. Przecież jej nic nie zrobiłem do cholery! - uuu, rzeczywiście jeszcze żadna dziewczyna tak na niego nie zadziałała.. coś czuję że mój przyjaciel.. wolę nie kończyć.

- Dlaczego tak się tym przejmujesz? - chciałem zobaczyć jego reakcje, chociaż już wiedziałem jaka ona będzie, chciałem się tylko upewnić.

- Nie, ona mnie nie interesuje. - powiedział tak jak myślałem.. widzę że Violetta nieźle zawróciła w głowie Leonowi.. Będzie nieźle.

Pogadaliśmy jeszcze chwilę i Leon został na dworze a ja musiałem jeszcze iść do toalety.

Ludmiła

Właśnie wyszłam od szefowej restauracji. Umówiłam się z nią tak jak mówiła Violetta, na jutro.
Weszłam jeszcze do toalety i już holem zmierzałam na salę. Doszłam do drzwi i już miałam je otwierać ale
na moje nieszczęście ktoś zrobił to przedemną, z drugiej strony. Uderzyłam się dość mocno, przez co upadłam.

- Ałłaaaaaaa! - zdążyłam tylko krzyknąć, głowa rozbolała mnie w momencie, zrobiło mi się słabo i czułam że zaraz zemdleje, z bólu zamknęłam oczy, usłyszałam tylko czyjś głos.

- Hej, hej! Tylko nie mdlej, nie rób mi tego! Ej piękna! Patrz na mnie! - mężczyzna, głos lekko zachrypnięty, przez co mega seksowny, powoli zaczęłam otwierać oczy. Zobaczyłam przystojnego bruneta. Uśmiechnął się do mnie, co odwzajemniłam.

- Następnym razem, trochę wolniej otwieraj drzwi, pamiętaj że ktoś może być po ich drugiej stronie! - zaśmiał się, co powtórzyłam.

- Widzę że masz poczucie humoru, tak wiem, strasznie Cię przepraszam, jestem idiotą, nie pomyślałem. -
potrafi przyznać się do winy, kolejny plus. Patrzył na mnie aż poczułam że robię się czerwona.

- Czemu tak patrzysz? - chyba wyrwałam go z zamyślenia, jakby spał z otwartymi oczami i nagle obudził.

- Przepraszam, choć pomogę Ci usiąść, nie będziesz siedziała na podłodze. - pomógł mi wstać i objął w tali, gdzie poczułam przyjemnie mrowienie, był zmartwiony, było to widać.

- Okej, dzięki - usiadłam a on przy mnie ukucnął.

- Jak się czujesz? Nie masz mdłości? Wszystko ok? W ogóle to debil ze mnie, Federico jestem. Wiem że pewnie poznawałaś już ludzi w mniej bolesnych okolicznościach. - zaśmiał się niepewnie, jakby się wstydził.

- Tak, masz rację. Ludmiła - uśmiechnął się szerzej.

- Jesteś tu sama? - zapytał.

- Nie, z przyjaciółką. Violettą. Pewnie jest gdzieś na sali i mnie szuka. - nagle przypomniałam Sobie o przyjaciółce i chciałam odrazu do niej iść bo pewnie się martwi, zerwałam się z krzesła ale zakręciło mi się w głowie, Federico mnie objął a ja się w niego wtuliłam. Czułam się tak bezpiecznie i dobrze.

- Hej, hej.. spokojnie, ja po nią pójdę jeśli chcesz - trzymał mnie dalej w swoich ramionach i delikatnie pogłaskał po włosach. Kiwnęłam lekko głową. Pomógł mi usiąść, nasze spojrzenia się skrzyżowały, zaczęliśmy się do Siebie zbliżać, poczułam już jego oddech, chciałam oddać się tej chwili, chciałam.. chciałam... tak! chciałam go pocałować ale poczułam tylko jak delikatnie musnął mój policzek. Otworzyłam oczy. Uśmiechnęłam się. Dżentelmen. Ideał.

- Poczekaj tu, zaraz wrócę z Twoją przyjaciółką - posłał mi uśmiech i poszedł na salę. Gdy tylko zamknął za Sobą drzwi przeanalizowałam Sobie co przed chwilą się stało. Nigdy bym nie pomyślała że mogłabym pocałować chłopaka przez którego o mało nie rozbiłam Sobie głowy i którego znam 30 minut?
Z wrażeń oparłam się o ścianę i czekałam aż Federico przyprowadzi Violettę.

Violetta

Nigdzie nie ma Lu, szukam już jej dość długo. Zaczynam się martwić.

- Violetta? - usłyszałam za Sobą męski głos, odwróciłam się. Zobaczyłam przystojnego chłopaka.
Ale nie przystojniejszego od Leona.

- Tak, to ja. Coś się stało? - zapytałam niepewnie.

- Ludmiła Cię woła. Miała drobny wypadek.. Uderzy.. - nie dałam mu dokończyć.

- Lu? Jaki wypadek? Gdzie ona jest? Co się stało? - zaczęłam panikować.

- Spokojnie, nic jej nie jest. Czeka w holu. Choć. - poszliśmy na hol gdzie siedziała blondynka. Była blada, strasznie się przestraszyłam gdy zobaczyłam ją, jak wygląda.

- Lu? Wszystko ok? - podbiegłam do niej szybko po czym przytuliłam z całej siły.

- Było okej, ale zaraz nie będzie bo mnie udusisz - zaśmiała się, co odrazu mnie uspokoiło. No tak, ona zawsze z wszystkiego musi żartować.

- Jesteś nienormalna. Wiesz jak się martwiłam? - zrobiło mi się smutno, naprawdę już nie wiedziałam co robić, nigdzie jej nie było.

- Przepraszam. - powiedziała błagalnie i się przytuliłyśmy.


- Wszyscy już poszli, możemy iść do hotelu. Masz siłę iść czy dzwonić po taksówkę? - zapytałam, naprawdę się o nią martwię.

- Nie, przejdźmy się. Lepiej mi zrobi spacer i świeże powietrze, a hotel jest przecież niedaleko. - powiedziała, zauważyłam że nie tylko ja słucham jej uważnie. Dopiero teraz zwróciłam uwagę jak ten chłopak na nią patrzy.

- Odprowadzić Was? - zaoferował się.

- Nie, poradzimy Sobie. - odpowiedziałam za Lu, chyba zrobiłam źle bo gdyby wzrok zabijał to leżałabym martwa.

- Ludmiła, mogłabyś podać mi swój numer? Zadzwoniłbym czy wszystko ok i w ogóle? - odezwał się ponownie, a na twarzy Lu odrazu pojawił się uśmiech. No tak, podoba jej się.

- Jasne, daj telefon. - podeszła bliżej do niego, ten wyjął Swojego iPhone i podał blondynce.

- Masz. - ta wystukała szybko numer w telefonie i oddała mu własność.

- To, do zobaczenia. - pocałował blondynkę w policzek na co ta spłonęła rumieńcem. Zaśmiałam się cicho.
Posłał mi jeszcze pożegnalny uśmiech co odwzajemniłam i wyszedł.

- To co, idziemy? - zaczęłam jej pstrykać palcami przed oczami bo zapatrzyła się na chłopaka.

- Co? A tak! Idziemy - uśmiechnęła się i poszłyśmy.

Leon

Gdzie ten Federico. Zgwałcili go w tej łazience czy co? Już zacząłem się jednocześnie denerwować i martwić. Uspokoiłem się gdy zobaczyłem że wychodzi z hotelu.

- No Fede, sraki dostałeś czy co? - zacząłem się śmiać.

- Małe problemy, jak otwierałem drzwi z drugiej strony wchodziła dziewczyna, uderzyłem ją i prawie zemdlała. - streścił.

- No i ją tak zostawiłeś? - nie wiedziałem do końca..

- Nie, przyjaciółka z nią została. - powiedział niepewnie, zachowywał się dziwnie. Ale nie wnikałem.
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do hotelu. Odrazu poszedłem pod prysznic. Już mam dość dzisiejszego dnia, niech się już skończy.  Po umyciu się, położyłem się na łóżko i zacząłem rozmyślać.
Czemu ona dla mnie taka jest? Co ja jej zrobiłem? Może matka coś na mnie powiedziała? Nie rozumiem.
Najgorsze jest że nie wiem jak mam do niej dotrzeć. Nie, najgorsze jest, że ona coraz bardziej mi się podoba. Ale chyba będę musiał Sobie odpuścić. Zobaczymy. Może los zrobi mi niespodziankę.



Violetta

Noc wydawała się tak strasznie krótka. Wstałyśmy z Lu dziś trochę wcześnie, chcemy załatwić szybko sprawy z firmą i potem poszwędać po mieście. Dawno nie byłyśmy w NY. Trzeba z tego skorzystać.
Jest dziś dość ciepło więc ubrałam się w białą sukienkę.


Lu zeszła już na śniadanie, ja zapomniałam telefonu i musiałam się wrócić. Jestem dziś trochę zamyślona.
Czuję się dziwnie. Wzięłam do ręki biały iPhone i wyszłam, gdy się obróciłam poczułam jak wpadam na dość dobrze wyrobiony męski tors. Uderzenie jest tak mocne że prawie witam się z podłogą. Prawie - nie poczułam bolesnego upadku. Są dwa wyjścia. 1 - unoszę się w powietrzu, 2 - złapał mnie. Otwieram oczy by się dowiedzieć..

- Nie dziękuj, nie zrobiłem tego dla Ciebie. - uśmiecha się zwycięsko.

_____________________________________________________________________

Hej misiaczki <3
No więc mamy trójeczkę. Pod poprzednim rozdziałem było 6 komentarzy - autorom bardzo, bardzo mocno dziękuję. To dla mnie bardzo ważne, każdy komentarz jest dla mnie dodatkową radością, natchnieniem.
Bardzo liczę się z waszą opinią, waszym zdaniem. 

Jeszcze raz dziękuję :3

Liczę na komentarze także pod tym rozdziałem. 
Ja ogólnie jestem w miarę zadowolona. 
ALE CHCĘ ZNAĆ WASZĄ OPINIĘ W POSTACI KOMENTARZY!

CHAPTER 4 = 7 KOMENTARZY 

Liczę na Was! :*

van <3 

Komentarze

  1. cudowny!
    chcę Leonettę!!
    nie rób mi tego dziewczyno!
    niech będą chociaż przyjaciółmi
    zapraszam do mnie na rozdział: leonettanewstory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne <3
    Leon udaje że Violka mu sie nie podoba :D
    Fede walnął Lu drzwiami hahah :D
    Mało Leonetty trochę :c
    Ale chyba końcówka była bo napewno to Leon powiedzial te słowa bo Violka pierwsza tak powiedziała "nie dziękuj, nie zrobiłam tego dla Ciebie" i on teraz zrobił tak samo ;d
    super serio ;)
    jestem fanką Twojego bloga, jest swietny ;3
    i nie przejmuj sie dopiero zaczynasz, początki są trudne :-*
    czekam na nexta :3
    sorki że anonim ale nie mam konta <3

    anonimowa wielbicielka <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdziały jak na razie dobrze się zapowiadają :D
    Czekam na nexta <3
    Asia :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Van! ♥ No wreszcie tu zawitałam kochana ;3
    Powiem Ci, że świetna z Ciebie dziewczyna ^^ Masz może GG albo coś? ;*
    Chętnie bym z Tobą pisała i poznała Cię lepiej ;D
    Wracając... Piszesz naprawdę genialnie, masz talent i bardzo przyjemnie się Ciebie czyta *-*
    Naprawdę! Piszesz naprawdę świetnie ^^ Już od prologu mnie zaciekawiłaś, więc ♥
    Zaprosiłaś mnie na początku, to myślę "Wejdę sobie i zobaczę jak jest" ^^
    No i się kochana nie rozczarowałam *-* Od razu chciałam więcej i więcej! Nie kłamię! ;p
    Bardzo się wciągnęłam w tę historię i teraz też chciałabym już 4 ^^ Mam nadzieję, że nie każesz mi długo czekać -,- Bo nie będzie łatwo!
    Naprawdę ta historia jest inna, genialna, oryginalna i niesamowita ♥
    W planach miałam skomentowanie od samego początku, ale musisz się przyzwyczaić, że mi to często tak troszkę chodzi ;D
    Tylko jedno pytanie... GDZIE SĄ OBSERWATORZY?! HMMM?! Ja tu bym chciała obserwować to cudeńko, tego wspaniałego blodża i co? I nie ma obserwatorów! Grrr -,- Masz to szybko zmienić, jasne? ;* Ja czekam ^^
    Teraz troszkę o rozdziale... No ogólnie ot znowu cudowny ^^
    Mi się strasznie podoba to jak piszesz i nie zawiodłaś mnie trójeczką ^^ Cudna jest <333
    Co do treści... Viola znowu piękna ♥ Jej! Taka seksbomba z niej! ^^
    I Verdas się znowu na nią zagapił ;p
    A Ludmiła wie, co dobre ^^ I zna prawdę o Violettcie ^^ Lu wie wszystko <333
    A Violka się nie przywitała z Leonem ;c So sad ;c Jak mogłaś?! ;o
    A potem nabuzowany Leoś ;3 Jest taki dlatego, że jest zły, że Vilu go ignoruje ^^ Bo chciałby ją poderwać, a ona ma na niego wywalone <333 Oj Leoś, Leoś...
    Fede i tak zna prawdę ^^ I wie, co się z Tobą dzieje ^^
    A potem ta cudowna scenka Fedemiły *-* Mieli się pocałować! -,- Ale to słodkie, że z Fede taki dżentelmen ^^ I Feduś poznał Vilu ;3 I on ją raczej polubił <333
    A tym razem to Vilu wie, że lu spodobał się Fede ;3 Jak one się dopełniają ♥
    A potem Fede nie mówi prawdy Verdaskowi ;p To znaczy - nie okłamał go, ale nie powiedział, że chodzi o Vilu ^^
    A przemyślenia Verdaska najlepsza <333
    "Czemu ona dla mnie taka jest? Co ja jej zrobiłem? Może matka coś na mnie powiedziała? Nie rozumiem.
    Najgorsze jest że nie wiem jak mam do niej dotrzeć. Nie, najgorsze jest, że ona coraz bardziej mi się podoba. Ale chyba będę musiał Sobie odpuścić. Zobaczymy. Może los zrobi mi niespodziankę." *-*
    To było takie omomomomom ^^ <333
    I Vilu nie spała, bo myślała o Verdasie ^^ Ja to wiem! ;*
    I Leon złapał Violkę ^^ To było takie kochane i słodkie <333
    Ale musiał wszystko zepsuć tym tekstem -,- Teraz Vilu się na niego wydrze ;c I tak by się pewnie wydarła, ale nie tak jak teraz ;c A jak się nie wydrze, to będzie na niego zła i jednocześnie smutna :( Albo też podziękuję mu mimo wszystko i z gracją odejdzie, ale w duchu będzie zła i przygnębiona ;c
    Po co Verdas to powiedziałeś?! ;o Są dwie wersje:
    a) chcesz zacząć rywalizować z Vilu, zacząć toczyć z nią walkę/wojnę
    b) chciałeś się jej odgryźć i zobaczyć jej minę i w ogóle ;/
    Ale tylko się pogrążasz! A przecież ona Ci się podoba! -,- I Ty też jej się podobasz! Ale teraz się do Ciebie jeszcze bardziej zniechęci :c Ugh...
    Mam nadzieję na akcję w nexciku ^^ Proszę o długi, bo chce mieć co czytać, a bardzo mi się podoba ♥
    I mam nadzieję, że nie każesz mu długo czekać ;* Możesz mnie na wszelki wypadek o nexciku poinformować ^^
    Jak coś piszesz w komach na Google+ albo na GG: 23546106 ;3
    Czekam na nexcika ;* Życzę weny, czasu i chęci ♥
    Hugsuję i pozdrawiam ^^
    Katarina xoxo

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny. Czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. Boskie czekam na next :)
    I zapraszam do mnie :)
    leonettaandnaxi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo cudowny rozdział :)
    Świetnie piszesz :)
    Viola jest piękna i cudowna ♥
    Leon nie może oderwać oczu od Violetty :)
    Fedemiła bardzo cudowna taka urocza ^^
    Czekam na kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział cudowny <3333
    Wspaniała historia <3333
    Czekam na next <3333
    Besos<3333

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajmuję <3
    Zaraz skomentuję tylko przeczytam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spóźniona, ale w końcu jestem :)
      Rozdział mistrzowskii *.*
      Vilu i Leon od razu wpadli sobie w oko, ale za wszelką cenę nie dają tego po sobie poznać. Co innego Ludmiła i Federico. Oni nie tracą czasu na zbędne kłótnie tylko prosto z mostu, pierwsze spotkanie i już wymienili się numerami telefonu. Powinni wziąć z nich przykład :D.
      Leon jaki sfrustrowany, piękna dziewczyna go olewa. Jak tak można?
      Chyba nie przyzwyczajony, że dziewczyna może ignorować go. No Leosiu, musisz się bardziej wysilić ^.^. Ale ten tekst na końcu, no wiesz ty co, w ten sposób jej nie zdobędziesz :<
      Chociaż z innej perspektywy patrząc, te ich sprzeczki są zabawne ^^
      Violetta i Ludmiła, najlepsze przyjaciółki ♥♥
      V przejęła się zniknięciem Lu, ale na szczęście Fedrico-Hero ją uratował, i spowodował wypadek, ale pomińmy to xD.
      No to co, nie pozostało nic innego, jak życzyć Ci weny, cierpliwości, pomysłów itd. ^^
      Czekam na 4 ♥
      Katie :)

      Usuń

Prześlij komentarz